wtorek, 2 maja 2017

szczęśliwa siódemka

Zaklinam rzeczywistość - nie myślę o rzeczach złych które mogłyby mnie spotkać, nie gdybam, co by było gdy - myślę pozytywnie, z każdej nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji staram się "wyciągnąć" coś dla siebie. Dlatego, gdy ujrzałam szczęśliwą siódemkę - wiedziała, że nie może mnie tam zabraknąć.


Wysłałam zgłoszenie i cóż, pozostało mi tylko cierpliwie poczekać, aż na liście uczestniczek zobaczę swoje imię. A potem to już z górki - termin znam - wystarczyło się stawić i za dużo nie gadać (bo przecież biedna Roksana ochrypnie od ciągłego uciszania mnie - sorry).

Szczęśliwa siódemka - to kolejne spotkanie organizowane przez Roksanę - tym razem zapewniła nam dawkę wiedzy, inspiracji oraz odruch serca - które jak się okazało mamy wielkie i otwarte.

Na pierwszy ogień poszedł Marcin - który starał się przekazać wiedzę tajemną - czyli jak odczarować facebook'a. Nie wiem jak wy, ale ja o niektórych elementach nie miałam pojęcia - to tak, jak po mega wyczerpującym treningu dowiadujesz się, że masz mięśnie o których wcześniej nie wiedziałeś. Ja własnie o takich facebook'owych mięśniach się dowiedziałam. 

Na drugi ogień poszła Klaudia - to właśnie Ona była odpowiedzialna za odruch serca, film który Nam zaprezentowała (Fundacja 3-4-Start) sprawił, że uzmysłowiłyśmy sobie, że mimo że jesteśmy różne, mamy różne poglądy to w głębi serca, a nawet głowy jesteśmy takie same. Mamy podobne lęki, pragnienia, obawy, marzenia. 

Ostatnim punktem programu było pokazanie "Jak pisać, aby być czytanym" - w telegraficznym skrócie Matka bez tabu przedstawiła Nam czego unikać, co wprowadzić, na co zwracać uwagę aby czytelnicy do Nas przychodzili, a nie uciekali.

Cóż Wam mogę Kochani powiedzieć - to była szczęśliwa siódemka - dlaczego? To proste, miałam ponownie okazję spotkać się z Dziewczynami, pogadać, poplotkować, wymienić się doświadczeniami. A kiedy ja zajmowałam się "gadaniem", a Roksana uciszaniem mnie to Julka bawiła się w Warmiolandii - ano, tak - nie mówiłam, gdzie było spotkanie. Tak, tak dzieciaki przez cały czas trwania spotkania, a w zasadzie do zakończenia dnia mogły szaleć do woli - póki nie padły. A musicie wiedzieć, że tak łatwo się nie poddały.

Roksana, dzięki za świetnie spędzony czas, Dziewczyny - Wam w zasadzie za to samo, fajnie się było znowu spotkać.

*zdjęcia Natalia Jarocka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz